Posmakować własnego lekarstwa…

I tak jak obiecałam rok temu, wracam do tematu blokad językowych i opowiem o mojej przygodzie z uczeniem się nowego języka. Od kilku lat pracuję z osobami, które znają język angielski, jednak z przeróżnych powodów, boją lub wstydzą się go wykorzystywać w mowie. Pracujemy głównie nad przełamaniem blokad, innym podejściem do języka, do siebie. Jest to wymagająca, ale i bardzo rozwojowa praca coachingowa. Od półtora roku mieszkam w Szwecji i uczyłam się tutaj szwedzkiego przez większość tego czasu, od podstaw. Sprawdzałam tez jednocześnie, czy nadal mam blokady w mówieniu, takie jak kiedyś, które paraliżowały mnie przez wiele lat, prawie w każdej sytuacji, kiedy miałam mówić po angielsku. Od roku uczyłam się szwedzkiego – jak mi poszło? Jakie emocje się uruchomiły? A jakie nie? Czy smak lekarstwa, które serwuję swoim klientom będzie dobry i dla mnie? Zapraszam na krótki raport!