Kto żyje moim życiem?

Chcę się podzielić garścią wiedzy z zakresu neurologii i zachowań ludzkich. Jest to prosty, logiczny schemat, którego świadomość jest niezbędna, aby cokolwiek zmienić w swoim życiu.

Ludzie, od kiedy się rodzą do ok. 6. roku życia nabywają narzędzia, programy, przekonania i schematy wg których zwykle żyją potem całe życie. Wszystko to znajduje się w ich mózgu; steruje on życiem jak komputer, używając ciągle tego samego software’u. Zwykle dzieje się to tak, że pewne schematy się powtarzają w zachowaniu, odczuciach (ciągle np. reakcja ucieczki lub złości w przypadku problemu) i emocjach.

Owszem, dano nam takie oprogramowanie za dzieciństwa, jednak nie jest ono tożsame z hardware’m. Dobra wiadomość jest taka, że to niekorzystne oprogramowanie można zmienić. Zachowanie nie jest człowiekiem, to tylko objaw tego, czego człowiek nauczył się wcześniej. I im wcześniej sobie zda sprawę z faktu, że to nie on żyje własnym życiem, tylko jego wdrukowane w podświadomość programy, tym wcześniej może to zmienić i wieść szczęśliwe życie, czyli takie, w którym nie działamy nawykowo, bezrefleksyjnie, tylko logicznie i na naszych warunkach.

Bardzo często człowiek wplątuje się w zamknięte koło winy i kary – jestem zły, robię źle i spotyka mnie za to kara (np. nieudany związek, wyrzucenie z pracy, niezdany egzamin albo nawet choroba). To wszystko jest dość logiczne, ale nieprawdziwe. Prawie zawsze jest to też syndrom ofiary – taki się urodziłem i taki umrę, wszyscy są przeciwko mnie, nie umiem kochać i dać szczęścia drugiej osobie, ciągle napotykam na przeszkody, a na każdy pomysł poradzenia sobie z tą sytuacją, człowiek zaczyna od ‘ale przecież’… Brzmi znajomo?

To oznacza, że prawdopodobnie działa w systemie ‘uciekaj albo walcz’, który jest uruchamiany przez najstarszą część mózgu, w sytuacji poczucia zagrożenia życia. Jest to prastary instynkt, który od zawsze służył organizmom żywym do przetrwania. Odpala on w najmniej dla nas zrozumiałych momentach, ale tak naprawdę usiłuje nas chronić. Niestety, działa na ślepo i wynikają z tego później bardzo niekorzystne sytuacje życiowe. Ponieważ działa on na usługach kortyzolu (hormonu stresu), wyłącza on funkcje logicznego myślenia i podejmowania decyzji w przednim płacie czołowym mózgu.

Decyzje nie są wówczas podejmowane świadomie przez człowieka, tylko na automacie. Ten automat podejmuje dziennie miliony decyzji. Człowiek w pełni samodzielnie podejmuje ich… ok. 6ciu! Reszta to programy, zainstalowane, działające za każdym razem niezawodnie i często bardzo niekorzystnie. Można je zmienić pracą nad sobą, przyglądaniem się sobie i swoim schematom działania, relacjom, uczuciom i emocjom. Najlepsze efekty ma dotychczas psychoterapia, a dla bardziej wprawionych także medytacja uważności i inne terapie wsparciowe. Ważne jest znalezienie psychoterapeuty, który będzie pasował nam charakterem i oczywiście wiedzą i podejściem.

To kwestia gotowości, wynikającej ze sporej dojrzałości, aby podjąć decyzję czy żyć dalej w matrixie nie swoich programów, czy budować swoje życie na nowo, tak jak chcemy – w pełni satysfakcji i radości. Z biologią się nie wygra czytaniem książek i nadmiernym myśleniem, roztrząsaniem problemów. Ani odrzucaniem ich, innych osób i nowych wyzwań życiowych. Ani zamrażaniem emocji i udawaniem, że nic się nie dzieje. Tu trzeba zadziałać konkretnie i szybko. Ochronić siebie i swoich bliskich, którzy nierzadko cierpią z powodu działań innych , niekorzystnie zaprogramowanych osób.

Nie ma co znowu pakować się w rolę ofiary i szukać wymówek, aby nie żyć szczęśliwie (autosabotaż jest także jednym z bardzo silnych programów, który zwykle odciąga ludzi od działania, dążenia do szczęścia. Związane jest to z faktem, że mózg nie chce wydatkować ‘niepotrzebnie’ energii, po prostu.). To też jeden z programów w naszych głowach, zwłaszcza u Polaków. Nie każdy ma tę wiedzę i świadomość (Ty, w tym momencie już ją masz!!), nie każdy jest na tyle gotowy i odważny. Łatwiej jest użalać się nad sobą i nie robić nic, udając, że robi się coś, bo w końcu zużywa się przy tym sporo energii. Człowiek nie jest swoim zachowaniem, zachowanie można zmienić, trzeba się na to tylko zdecydować.

Zwykle utrzymanie niekorzystnej sytuacji kosztuje nas dużo więcej niż jej zmiana.

Czy stać Cię na takie koszty?